Jan Gałach Band – Recenzja – Teraz Rock
Jan Gałach wyrasta na kolejną − po Janie Błędowskim i Michale Jelonku − rodzimą gwiazdę rockowych skrzypiec. Współpracował już między innymi z Cree, Acid Drinkers, Martyną Jakubowicz, Kasą Chorych, Dżemem i Maćkiem Balcarem. Właśnie wydaje drugą płytę ze swoim zespołem Jan Gałach Band.
Choć logo grupy wyraźnie nawiązuje do The Allman Brothers Band to zawartość albumu odpływa od korzennego southernu na rzecz bardziej ambitnego muzycznego kalejdoskopu. Otwierająca płyta Aurora wprowadza ciepłe brzmienia w stylu Dave Matthews Band, ale z wokalistką, Karoliną Cygonek na pierwszym planie. Kolejny utwór Saint Tropez to radykalny zwrot w stronę rozbudowanych form i funkowej rytmiki. Dużo w tym także odlotów psychodelicznych, które kumulują się w onirycznej kompozycji Ostatnia jesień. Bywa też jazzująco, jakby pod Machavishnu Orchestra (Night And Delight). Z kolei nieco folku z instrumentalnymi szaleństwami pojawia się w instrumentalnej Cytrynówce. Inne oblicze to subtelności gitary akustycznej z urodziwej miniatury, Moja historia, wieńczącej całość. Największa dawka popisów instrumentalnych czyha na słuchacza w dwunastominutowym Woman przywodzacym ducha dokonań Allmanów czy Santany. Swoje solówki ma tu perkusja, klawisze i oczywiście skrzypce, które wypadają elektryzująco jak gitara. Doskonały utwór. Szaleńcze gonitwy ze Skakanki Ufoistki to z kolei esencja wszystkich mocy Jan Gałach Band. Zwłaszcza fragmenty instrumentalne skrzą się efektownymi zagrywkami. Na barwnym, choć zdecydowanie hard rockowym debiucie Jan Gałach & Friends pojawili się tacy goście jak Sierściu z grupy 4 Szmery czy grający na harmonijce Michał Kielak. Tym razem do udziału w nagraniach zaproszono między innymi wiolonczelistę, Michała Rudzińskiego i wokalistę Dżemu, Macieja Balcara, który bardzo ciekawie interpretuje utwór Hyde. Hyde zwraca zresztą oblicze Jan Gałach Band w kierunku… King Crimson. Dzieje się, dzieje…
Teraz Rock
Łukasz Wewiór